Rumunia 2019

Naprawdę gorąco polecam By było trochę trudniej(czyt. adventure:-) Postanowiliśmy pojechać przez Ukrainę. Ruszaliśmy we czterech z Lublina a w Barwinku dołączył Kolega z Krakowa.

1 nocleg Sołotwyno na granicy ukraińsko-rumuńskiej. Na drugi dzień zwiedziliśmy Wesoły cmentarz już w Rumuni. Śniadanie, kawa i w drogę bo Transalpina czeka. Pomyliliśmy drogę i zamiast przez Baia Mare nawigacja znalazła skrót. I to było to. Pierwsze winkle na wąskich górzystych drogach. Potem Dei, autostrada i Sebes. Tu się zaczyna droga 67 C. Gęba sama się śmieje.

2 nocleg na Transalpinie Camping Cabana Oasa. Świetny dla motocyklistów choć w okolicy był jeszcze jeden też ładnie wyglądał Cabana Cerbul Rano rześko trochę mokro ale po 2 godzinach wręcz bajecznie. Dalej w drogę. W Obârşia Lotrului jest rozjazd w lewo na wschód do Transfogarskiej lub w prawo na dalszy ciąg Transalpiny. Jedziemy w prawo.

zobacz na mapie

Za chwile trzeba skręcić w lewo na dalszy ciąg drogi 67 C

Tu widoki przepiękne wyjeżdżasz na szczyty gór a zakręty same ci wchodzą pod koło. Do tej pory NAJPIĘKNIEJSZA TRASA JAKĄ WIDZIAŁEM.

Na mapie zrobiłem drogę pieszą bo teraz jest zamknięta i mnie google nie puszcza.
W Novaci niestety koniec skręcamy na wschód by w Curtea de Argeș rozpocząć drugą część przygody TransAlpina. Równie boska z przepięknym dzikim krajobrazem idącym przez doliny by w końcu wspiąć się na sam szczyt.

Dzisiaj było wszystko. Transalpina, Transfogarska, pijany GS :) (standardowa wywrotka bez nóżki pod groszkiem ) no i niedźwiedź-jak skubany wstał to zwijaliśmy się bez rekawic. No i te zakręty. Poskładane podnóżki, pozamykane opony i nawet pozdzierane gmole(na filmie słychać).

zobacz na mapie

3 nocleg trochę przez przypadek w Sâmbăta de Sus Monastery. Na drugi dzień chcieliśmy zobaczyć Braszów a le nawigacja i trochę brak czasu pokrzyżowały plany ale było nawet fajnie. Droga 73 A świetna.

Następnie Droga na północ przez Ukrainę

4 nocleg Iwano-Frankiwsk. O matko. Poranek był ciężki Ale trzeba wracać więc skoro świt o 13 hajda na koń i w drogę przez Lwów do domu

zobacz na mapie

Refleksja na koniec. Dziś bym chyba odpuścił Ukrainę by coś więcej zobaczyć w Rumunii a tam zjeżdżając z głównej drogi zobaczysz dwa razy więcej.
Jeszcze raz gorąco polecam i kiedyś na pewno tam wrócę.